Pół roku za nami
Na początku września minęło pół roku od kiedy wbiliśmy pierwszą łopatę pod budowę naszego domu. Jak wiadomo, było to poprzedzone maratonem i licznymi przepychankami potrzebnymi do uzyskania pozwolenia na budowę. Przeprocesowanie pozwolenia w naszym pięknym zbiurkratyozwanym kraju zajęło nam równo rok czasu. Na poziomie gminy (budujemy pod Bydgoszczą) wszystko szło gładko natomiast na poziomie starostwa powiatowego w Bydgoszczy- dramat. Działy się rzeczy, o których Bareja mógłby nakręcić kolejny serial. Na pewno proces nam wydłużyło wrzucenie do pozwolenia na budowę wszystkich instalacji przyłączeniowych - ale dzięki temu mamy wraz z pozwoleniem na budowę domu przeprocesowane za jednym razem wszystkie przyłącza nawet to gazowe.
Zdecydowaliśmy się na budowę, gdyż ceny mieszkań w Bydgoszczy rosną w szalonym tempie, a trzeba pamiętać że cena za metr kwadratowy powierzchni mieszkania to nie wszystko - dochodzi tez jeszcze miejsce parkingowe na jedno lub dwa auta. Do tego trzeba jeszcze wziąć pod uwagę instytucje wspólnoty mieszkaniowej - nikt nie wymyślił chyba nic gorszego oraz osiedla poprzedzielane płotami. wiec wybór stał się jednoznaczny - bierzemy forsę i budujemy chatę.